Pary uprawiające seks mają obecnie do dyspozycji wiele metod zapobiegania ciąży – spirale, krążki, pigułki antykoncepcyjne, prezerwatywy. Jest w czym wybierać. Jednak w dalszym ciągu sporo par jako metodę antykoncepcji wybiera stosunek przerywany. Taki rodzaj stosunku wydaje się być wygodną opcja, jednak lekarze ostrzegają – stosunek przerywany wcale nie jest bezpieczny, a na dodatek prowadzić może do pojawiania się nerwicy u mężczyzn.
Sporo par myśli, że stosunek przerywany chroni przed ciążą. Jest to absolutna nieprawda. Badania wykazały, że plemniki obecne są nie tylko w samej spermie, ale także preejakulacie. Mężczyzna nie wyczuwa pojawienia się preejakulatu więc nie jest w stanie odpowiednio zareagować. Jesli chodzi o wskaźnik Pearla (informuje on o skuteczności metod antykoncepcyjnych) to w przypadku stosunku przerywanego wynosi on 15-28. Jeśli zalożymy, że stosunek odbywa się w dnie niepłodne wskaźnik ten wynosił będzie 4. Co oznacza to w praktyce? Że aż 4 kobiety na 100 zajdą w ciążę. W przypadku innych metod wskaźnik ten znacząco maleje. Na przykład w przypadku pigułek antykoncepcyjnych wynosi on zalednie 0,2–1,4.
Wyraźnie więc widać, że stosunek przerywany ciężko określić skuteczną metodą antykoncepcyjną. Nawet stałe monitorowanie cyklu (dni płodnych i niepłodnych) i stosowanie zgodnie z tym stosunku przerywanego, nie uchroni przed niechcianą ciążą. Dodatkowo trzeba pamiętać, że stosunek taki nie daje żadnej ochrony przed chorobami, które przenoszone sa drogą płciową.